piątek, 11 kwietnia 2008

Leaky pipeline na polskich uczelniach

"W krajach inwestujących duże pieniądze w naukę zauważono, że po obronie doktoratu wiele świetnie zapowiadających się badaczek zwalnia tempo, a niektóre porzucają swoją profesję. Zjawisko porównano do nieszczelnego rurociągu, przez który wycieka cenny surowiec.
(...)
Na świecie na temat leaky pipeline pisze się sporo; światłe społeczeństwa postrzegają naukę jako lokomotywę cywilizacyjną i ekonomiczną, szkoda im więc każdego zmarnowanego talentu. Do tego w wielu krajach dochodzi kwestia demograficzna – aby zatrzymać spadek populacji, trzeba zwiększyć dzietność kobiet, nie tracąc ich potencjału intelektualnego".*

"Kobiety zajmują mniej niż 15% profesur w Europie, pomimo faktu że połowa populacji studentów to kobiety (...) W konsekwencji znaczny procent absolwentów nie inwestuje nabytych w toku edukacji uniwersyteckiej umiejętności w gospodarkę" piszą Anna Ledin, Lutz Bornmann i Gerlind Wallon w artykule A persistent problem. Traditional gender roles hold back female scientists, zgłoszonym na międzynarodową konferencję Kobiety w Nauce.

Świat inwestuje w opracowania i ekspertyzy wyjaśniające i próbujące znaleźć rozwiązania problemu leaky pipeline. W Polsce, gdzie dysproporcje między płciami w nauce są znacznie bardziej wyraźne, ostatni raport na ten temat to ENWISE z 2003r. Już 7 lat temu na zagrożenia związane z konserwatyzmem polskiego środowiska naukowego zwracał uwagę raport Grupy Helsińskiej. Lata mijają, niewiele się zmienia. Nawet fakt sfeminizowanej obsady Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z minister Kudrycką na czele, niewiele zmienia. "– Zależy mi bardzo na obecności kobiet w nauce – deklaruje prof. Barbara Kudrycka. Jest ona przekonana, że jej przykład wzmocni pozycję kobiet. Oczywiście, nie chodzi o to, aby wprowadzać parytety płci wśród dziekanów, rektorów czy dyrektorów instytutów albo wydzielać jakąś pulę nagród dla kobiet – tłumaczy"*..... eghhhhhhhhh. Nic dodać, nic ująć.

*Artykuł Andrzeja Hołdysa "PAN nie dla pań" w Polityce.

Brak komentarzy: